Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   16
                          

Kamil "Iwan" Iwanowicz

PRODUCENT: Empire Interactive    DYSTRYBUTOR: Empire Interactive   GATUNEK: akcja/TPP    WWW:www.empireinteractive.co.uk/badboys2/index.php


[Ten wstęp miała zasponsorować Unia Europejska...] Cześć. Nazywam się Tyfus i chętnie poznam miłą panią w wieku [... ale w tym miejscu przedstawiciele odmówili współpracy...] 60 lat w celu gotowana obiadów [...a tutaj dwóch pochlastało się kiełbasą...] JEB!!! [...zaraz po tym zdarzeniu pewien redaktor dostał łopatą przez łeb i wziął się do roboty].



Może i powiecie żem burak, ale przyznam, że czasem lubię zaserwować sobie porcję rozrywki w postaci czegoś prostego, ciekawego i efektownego (i nie mówię tu tylko o tanim winie ;). Takim sposobem na rozerwanie się jest (a jakże :P) film Bad Boys 2. Oczywiście nie każdemu musi przypaść on do gustu (tak na dobrą sprawę, to pewnie mało komu się spodoba), posiada przecież sporo elementów zaczerpniętych prosto z filmów rodem z Polsatu i można go swobodnie określić mianem „dresiarskiego”.

Lec goł madafaka!

W żaden jednak sposób nie przeszkodziło mi to w cieszeniu się mega-efektownymi akcjami w jakich udział wziąli „złe chłopcy”, na ten przykład podam pościg na autostradzie, który był równie dobry jak ten z drugiej części Matrixa. Film nastawiony jest oczywiście na zbijanie mamony, dlatego jest prosty w odbiorze, a jego obejrzenie wiąże się z wysiłkiem umysłowym podobnym jak przy krojeniu chleba. Jeśli coś ma zbijać kasę, to często na jego podstawie robi się grę. W tym wypadku, jak zapewne zauważyliście, taka sytuacja ma miejsce. O jakości gry BAD BOYS 2 wypowiem się za chwilę. Na początku zaznaczę tylko, że twórcy mieli świetny materiał na naprawdę porządną, efektowną i urozmaiconą grę akcji.

Zabawa ze Snajperką (nasza nowa sekretarka)

Podczas rozgrywki wcielamy się w jednego z dwóch czarnoskórych policjantów- w którego, o tym decyduje już scenariusz. Kamera wiernie podąża za plecami bohatera, lecz dosyć często przechodzi też w tryb FPP. Dzieje się to wtedy, gdy prowadzimy ogień ukrywając się za jakąś przeszkodą (specjalnie oznaczone miejsca). Właściwie stanowi to główną oś rozgrywki; w trybie TPP jesteśmy całkowicie odsłonięci na pociski a i skuteczne celowanie w trzeciej perspektywie przysparza sporo kłopotów. Dlatego przy każdej wymianie ognia zmuszeni jesteśmy znaleźć jakąś osłonę, za którą (w miarę) spokojnie przeładujemy broń i wybieramy odpowiedni moment do posłania kilku kilogramów ołowiu. W momencie „wychylenia” się zza przeszkody, kamera przechodzi w tryb FPP, w którym celowanie jest już wygodniejsze. Przeciwnicy, mimo że niemiłosiernie tępi, też potrafią chować się i wyskakiwać zza winkla razem z gradem pocisków. Niestety, robią to bardzo niezdarnie; a gdy siedzimy dłuższy czas ukryci, nasi kochani bandyci co kilka sekund chowają się i wyłażą, nie próbując chociażby zajść nas z innej strony. Zdecydowana część rozgrywki jest więc najzwyklejszą strzelanką, w której jedynym wyjściem jest chowanie się ”po kątach”. Eksterminacja bandytów nie jest jednak taka łatwa, jak mogłoby się z początku wydawać. W niektórych misjach na pomoc przychodzi nam nasz partner, z którym wspólnie przedzieramy się przez rozmaite zaułki. Niestety, postać sterowana przez komputer jest równie intligentna, co nasi przeciwnicy. Nie potrafi podnieść broni, używa tylko pistoletu i nie jest w stanie zrobić więcej, niż sporadyczne wychylanie się zza winkla i oddanie kilku strzałów. Jednak zawsze jest to jakaś pomoc, a rozłożenie wrogich pocisków na dwa cele zdecydowanie dobrze wpływa na stan paska opisującego zdrowie... Nasz bohater jako niezbyt przykładowy (i niezbyt rozgarnięty) policjant z radością może demolować otoczenie, a zniszczenia automatycznie są przeliczne na dolary. Jednak jeśli idzie o strzelanie do „żywych celów”, to nie jest już tak wesoło.
Żeby zabrać bandziorowi jego giwerę, musimy celnym strzałem wytrącić mu ją z dłoni, w innym wypadku (kulka w łeb) Pan Złoczyńca legnie na ziemię, po czym zniknie zabierając ze sobą broń. Nijak to się ma do filmu, w którym policjanci nie mieli kogo przesłuchiwać, gdy po strzelaninach wszyscy leżeli z mózgami rozbryzganymi na ścianach... W grze chyba starano się o lepszy obraz „gliny”, pewnie dlatego oprócz wybijania coraz to kolejnych wrogów możemy rozejrzec się za dowodami (fałszywe pieniądze, narkotyki itp.) rozrzuconymi po planszy, a mającymi służyć w pomyślnym rozwiązaniu danej sprawy. Wszystko znajduje swoje odzwierciedlenie w podsumowaniu na końcu aktu, w którym odnotowana zostaje liczba trafień, zniszczenia itd.

Głupi, głupi helikopter!!!

Jak widzicie, BAD BOYS 2 nie oferuje nic specjalnego, a co gorsza, sama rozgrywka jest dosyć toporna. Mimo, że odwiedzamy wiele różnych miejsc (doki, ciasne uliczki, laboratoria, restauracja), to naszym zadaniem jest najczęściej systematyczne wybijanie coraz to nowych bandziorów. Same wymiany ognia mogłyby być efektowne, gdyby nie dziwne sterowanie (myszka odstawia cuda) i nikła inteligencja przeciwników (włażą pod celownik jak barany). Do demolki i tzw. „samoobrony” mamy dosyć standardowy arsenał- pistolety, rewolwery, uzi, snajperę, shotguny, kałacha, kilka rodzajów karabinów i granaty. Nie licząc shotguna, każda z broni spisuje się bardzo dobrze. Każdą misję możemy przejść nawet z pistoletem zaliczając headshoty (natychmiastowa śmierć). Szkoda tylko, że większy dostęp do ostrzejszej broni mamy dopiero pod koniec gry. Także w dlaszych częściach gry wymiany ognia stają się dużo bardziej dynamiczne, wrogów przybywa, a broń sieje większe zniszczenie. Niestety, ciągłe parcie przed siebie i chowanie się za beczkami szybko staje się nudne. Jedynym urozmaiceniem są walki z bossami (przeciętne) i kooperacja (jeden bolek stara się przedostać do jakiegoś miejsca, a Ty osłaniasz go za pomocą snajperki- bardzo fajna rzecz). BB2 to kolejna gra zrobiona po trochu „na odwal się”, więc siłą rzeczy grafika prezentuje poziom ledwo zadowalający. Nasze przemęczone oczy atakują- brzydkie tekstury, brzydkie postacie, brzydkie wybuchy, brzydkie bronie w trybie FPP; momentami na pochwałę zasługuje kolorystyka i wykonanie takich pierdół jak helikopter, czy basen (+ nowojorski domek za milion dolarów).

Ops...

Twórcy gry BAD BOYS 2 pojechali po najmniejszej linii oporu. Po obejrzeniu filmu spodziewałem się po grze naprawdę konkretnej rozwałki przerywanej co i rusz efektownymi pościgami. Co dostałem w zamian? Toporną grę akcji, która, gdyby nie kilka zaskakująco dobrych motywów, nie zasługiwałaby na najmniejszą uwagę. BB2 polecam tylko tym, którym spodobał się film. Jeśli nie spodobał Ci się lub jeśli w ogóle go nie widziałeś, nie tykaj tej gry końcem kija. W przeciwnym wypadku można rzucić okiem (ale tylko przy nadmiarze wolnego czasu). Szkoda, że gra od początku nie prezentuje poziomu ostatnich misji, wtedy ocena byłaby wyższa.

PS: Screeny pochodzą z serwisu Gry-Online.