Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   20
              

Wojciech "Keiran" Skitał

PRODUCENT: Strategy First    DYSTRYBUTOR:Brak    GATUNEK: Taktyczna   
WWW:
www.strategyfirst.com/games/GameInfo.asp?sLanguageCode=EN&iGameID=110&sSection=Overview



Jagged Alliance to seria o dość długiej tradycji. Jej pierwsza część ukazała się ponad dekadę temu i zdobyła szacunek fanów gier taktycznych i stając się znakomitą alternatywą dla X-Com. Oprócz pojawienia się dodatku to przez długi czas było cicho, w końcu SirTech zaskoczył wszystkich pokazując Jagged Alliance 2, następnie mielismy samodzielny Unfinished Business, no i niestety tylko plotki o JA3, gdyż SirTech ogłosił upadłość.



Ta historia mogłaby się tak skończyć, a wtedy ja nie napisałbym tej recenzji. Ale zdarzyło się troszeczkę inaczej – na markę JA pokusił się Strategy First. Uzyskawszy do niej prawa najpierw wydał wersję Gold drugiej części, a ta jest chwalona przez fanów, gdyż poprawiła kilka błędów. Radość jednak trwała krótko, gdyż zamiast JA3 otrzymujemy Wildfire. Co to jest? Dobre pytanie, dostajemy tutaj niezmieniony engine części drugiej, trochę nowych broni, pozmieniane lokacje, więcej trawki i troszeczke zmienioną fabułę oraz questy. Poza tym to stary, dobry JA2.

Dead people, I see Dead people!

Na początek miła wiadomość, gra chodzi na nawet dość wiekowym sprzęcie, a instalacja nie sprawia żadnych kłopotów. Jest też wiadomość gorsza – nikt nie pokusił się o dystrybucję tego tytułu w Polsce (ale za grosze można zdobyć zwykłe JA2). O co chodzi w grze? Jest niewielkie państewko Arulco, gdzieś w Ameryce Łacińskiej. Tam też rządził sprawiedliwy Enrico Chivaldori, a państwo opływało w dostatek. Niestety władzę przejęła straszliwa Deidranna, Enrico musiał wyemigrować, a państwo ma się coraz gorzej. W oryginalnym JA2 pełniliśmy rolę konsultanta, którego wynajął Chivaldori w celu odzyskania władzy, teraz naszym zwierznikiem jest CIA, ale nie ma to większego wpływu na przebieg gry, ot takie urozmaicenie.

Centrum Internetowe Planowania i Koordynacji (CIPeK)

JA2 to strategia pełną gębą. Mamy obszar państwa podzielony na sektory. Niektóre z nich to dzielnice miast, inne to rzeki czy jeziorka. Naszym celem właściwym jest zabicie królowej, ale ciężko to zrobić bez zaplecza, dlatego też będziemy musieli korzystać z pomocy tubylców, tzn. dobrać się do najcenniejszych miast i uruchomić kopalnie. Tak w skrócie wygląda część ekonomiczna. Cała reszta to plany taktyczne, a sercem planowania jest laptop. Z niego mamy dostęp do AIM – organizacji zrzeszającej konsultantów (najemników) którzy pomogą nam w przejęciu władzy (oczywiście nie za darmo), to najważniejsza z opcji, poza tym jest też sklep z bronią, czy nawet zakład pogrzebowy. Gdy już korzystając z niewielkich funduszy wynajmiemy drużynę to możemy zająć się walką właściwą. Gdy wejdziemy do sektora to widzimy go w rzucie izometrycznym. Cała walka toczy się w turach, ale gdy nie widzimy przeciwnika, to gra automatycznie przełącza się w tryb real-time.
Rozwiązanie to w praniu sprawdza się znakomicie. Trudno też mieć zarzuty co do mechaniki gry, jest ona znakomita. Każdy najemnik opisany jest wieloma cechami (niektóre z nich są ukryte dla gracza) Tak, drogi Graczu, JA2 to również gra RPG. Często możemy dostać jakieś dodatkowe zadania, a nasi najemnicy z biegiem wydarzeń rozwijają się. Trudno tu powiedzieć o wszystkim nie psując zabawy, wspomnę więc jeszcze o możliwości szkolenia drużyn samoobrony, które bronią zdobytych przez nas miast podczas gdy nasza drużyna np. walczy o inne miasto.

A to coś dla analfabetów

Od strony graficznej JA2 sprawia wrażenie bardzo pozytywne, chociaż znajdą się malkontenci twierdzący, że 2D i 640*480 to przeżytek. Warto jednak zauważyć, że pomimo tego gra wygląda ładnie, a wszelkie obrazki są wykonane bardzo pieczołowicie. Niezłe są też wszystkie miejsca, które odwiedzimy, a cechują się dużą różnorodnością. Bardzo przypadła mi do gustu oprawa muzyczna, jest dość stonowana i nie denerwuje po kilku godzinach. Dubbing to już klasa sama w sobie, jest dużo lepszy niż np. w Silent Storm. Gdybym recenzował JA2 to tak mniej więcej mogłoby to wyglądać, teraz natomiast należy wspomnieć o różnicach. Przede wszystkim podniesiono poziom trudności i to zobaczy każdy kto grał w obydwie wersje, dla mnie Wildfire okazał się dużym wyzwaniem. Dodano też trochę nowych broni. Wspomniane już trawy, oraz inne elementy maskujące ułatwiają walkę w niektórych sektorach, bez nich czulibyśmy się jak na strzelnicy. Zwiększono też znaczenie niektórych questów. Tym co jednak denerwuje jest to, że pojawiły się nowe wady, których nie ma w poprzednich częściach, typu samozamykające się za nami drzwi, których nie można później otworzyć. Wg mnie rozmiar zmian nie uzasadnił wypuszczania kolejnej wersji gry, przecież fanowskie mody (które ostatnio są coraz bardziej popularne, gdyż ujawniono kod źródłowy JA2) często robiły z grą dużo więcej.

Hej mała! Kopsnij browara

Trudno jednoznacznie ocenić ten tytuł, JA2 bądź jej wersja Gold mimo swego wieku zasługuje na minimum 9, ale Wildfire to ewidentny już skok na kasę. Gra w niego na pewno sprawi nam dużo radości, ale jeśli znamy już na wylot JA2 to nie będzie jej tak dużo. Z drugiej strony dla osób, które JA2 nie widziały, Wildfire może być brzydki i za trudny. Dlatego też polecam zakup wersji podstawowej, tym bardziej, że nie jestem pewien czy Wildfire jest podatny na modowanie.