GRAND THEFT AUTO ujrzał światło dzienne w grudniu 1997 roku. Gra została stworzona przez zespół BMG. Była jedną z pierwszych produkcji tego typu i już na starcie spotkała się z ostrą krytyką, szczególnie w przewrażlionych na punkcie politycznej poprawności Stanach Zjednoczonych. GTA oznakowano jako grę dozwoloną od lat osiemnastu i trzeba było ostro kombinować, żeby dostać wersję piracką i rozpocząć wariackie pościgi po trzech miastach USA.
Ledwo wypuszczony z więzienia już zaczyna planować napad
Są trzy sposoby ukończenia każdej z sześciu plansz rozmieszczonych po dwie w trzech miastach [Liberty City, San Andreas, Vice City]. Pierwszy i najbardziej popularny: pracując na usługach mafii wykonujemy serię przeważnie bardzo dobrze płatnych, choć dość niebezpiecznych zadań. Drugi, najmniej skuteczny, to zrobienie w centrum miasta przeolbrzymiej zadymy. Za każdy zniszczony wóz i – o zgrozo – zabitego człowieka [otrzymujemy bonus, jeśli jest to policjant] dostajemy punkty i po zmasakrowaniu połowy metropolii możemy przejść do następnej misji. Szczerze mówiąc sposób ten nudzi się po 5 minutach i nie znam nikogo, kto przez całą grę opierałby się na tej właśnie ‘strategii’. Trzecia opcja jest w zgodzie z tytułem gry i polega na sprzedawaniu dealerom skradzionych samochodów [niezależnie od marki cały proceder sprowadza się do naciśnięcia ‘enter’ w pobliżu wozu, wyrzuceniu kierowcy i rozpoczęciu jazdy]. To także z czasem staje się nużące, więc 99% graczy skończy na usługach mafii.
Na ulicach trwa zabawa w policjantów...
Wybierać możemy spośród zaledwie czterech rodzajów broni, jednak nie jest to zbyt uciążliwe, jako że cała gra jest mocno umowna i opiera się raczej na dynamice, żywych kolorach i wartkiej akcji, a nie na realiźmie. Siać postrach można używając: pistoletu [badziew], karabinu maszynowego [najlepsza broń na biegnących w naszą stronę policjantów], ręcznej wyrzutni rakiet [idealna dla tworzenia zatorów na drodze, każda, nawet największa ciężarkówka wybucha od jednego pocisku] oraz miotacza ognia [przydatny tylko na większe grupy pieszych, dodatkowo piekielnie trudno o amunicję dla niego].